Od dziecka tworzyłam lalki... koc na trawie, skrawki materiału, igła z nitką... zawsze można było wyczarować... coś z niczego.
Kilka lat temu na nowo ożyła potrzeba stwarzania małego człowieka... materializacji tego, co noszone w głowie od lat.
Moje lalki powstają z pasji i miłości. Kilka skrawków materiału, koronki, małe guziki i to co najbardziej kocham - twarz, która zaczyna mówić do mnie zaraz po tym, jak oczy otwierają się na świat. Słucham ich podpowiedzi... prowadzą mnie opowiadając historie nie z tej ziemi... szepczą tajemnice, marzą i tęsknią, smucą się, płaczą, uśmiechają... kochają i chcą być kochane. A ich małe serduszka bija mocno pod kawałkiem lnu...